PRZEJRZYJ wszystkie swoje rośliny doniczkowe, aby sprawdzić, czy nie wymagają przesadzenia. Zwykle trzeba to robić co kilka lat. Sygnałem do przesadzenia są: słabszy wzrost rośliny, korzenie wydostające się przez otwory drenażowe lub zbyt szybko wysychające podłoże po podlaniu.
Biżuteria może przynosić pecha! Istnieje sporo przesądów i wierzeń dotyczących biżuterii. Wiele osób uważa, że niektóre błyskotki czy kamienie szlachetne mogą przynosić pieniądze, miłość i szczęście. Są też i takie, które mogą sprowadzić pecha. Na przykład kamienie takie jak perły czy opal przynoszą nieszczęście.
Rośliny doniczkowe to nasi zieloni sprzymierzeńcy w dekorowaniu wnętrz i czynieniu ich przytulnymi strefami relaksu. Musisz jednak pamiętać, że pozory mogą mylić, a niektóre rośliny są mistrzami w udawaniu… niewiniątek! Wybierając kwiaty do domu, zwróć uwagę na ich potencjalną szkodliwość w razie przypadkowego spożycia.
Zobacz Kamienie Szlachetne w Sztuczne kwiaty i owoce ☝ taniej na Allegro.pl - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji.
Klimat tundry. Klimat tundry jest bardzo zimny i niezbyt sprzyjający zwierzętom oraz ludziom. Latem temperatura nie przekracza tu bowiem ledwie 15 C i trwa tu wtedy skąpy dzień polarny. Tylko wierzchnia warstwa gruntu, sięgająca do głębokości ok. 1 metra ulega wtedy roz
Vay Tiền Nhanh Ggads. Z nastaniem wiosny rośliny wychodzą ze spoczynku zimowego i zaczynają bujnie rosnąć. W tym czasie szczególnie powinniśmy o nie zadbać. Zróbmy ich przegląd: sprawdźmy, czy mieszczą się w doniczkach, czy korzenie nie wychodzą otworami u spodu doniczki, czy woda za szybko nie przelewa się przez doniczkę i skontrolujmy zdrowotność roślin. Rozpocznijmy sezon wiosenny od przesadzenia. Jedno i dwuletnie rośliny należy przesadzać każdego roku. Starsze rośliny można przesadzamy co 3 lata, ale jeżeli każdego roku dają dużo przyrostów i korzenie przerastają doniczkę, to takie rośliny przesadzamy częściej. Rośliny w dużych donicach przesadzamy dopiero wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba. Takim dorosłym okazom lepiej wymienić co 1-2 lata wierzchnią warstwę ziemi w donicy. Rośliny przesadzamy do doniczek większych o maksymalnie 3-4 cm – chodzi o średnicę doniczki u góry. Na rynku mamy ogromny wybór doniczek okrągłych lub kwadratowych i w każdym kolorze tęczy. Są doniczki plastikowe, ceramiczne, z dodatkową osłonką lub od razu z podstawką. Niezależnie od tego, którą wybierzemy, każda donica musi mieć na dnie otwory, aby nadmiar wody wypłynął na podstawkę. Jeżeli w donicy nie ma otworów, to koniecznie trzeba je zrobić. Można wywiercić je cienkim wiertłem lub zrobić otwory rozgrzanym nad palnikiem gwoździem. Pamiętajmy, że zalegająca na dnie donicy woda spowoduje gnicie korzeni i w rezultacie roślina zgnije. Która doniczka jest lepsza? Plastikowe z pewnością są lżejsze, więc nie obciążamy nadmiernie parapetów. Doniczki z tworzyw sztucznych nie przepuszczają powietrza i wody, przez co wilgoć dłużej się utrzymuje w takiej doniczce. Plastikowe doniczki szybciej się nagrzewają i szybko stygną w porównaniu z ceramicznymi. Są dużo tańsze niż ceramiczne i szybko możemy doprowadzić je do czystości. Ceramiczne doniczki są bardziej stabilne i rośliny nie wywracają się. Ale, gdy już dojdzie do przewrócenia, to ceramiczne szybciej pękają. Z drugiej strony, możne je posklejać. Ważne jest to, że ceramiczne wyglądają bardziej naturalnie, dzięki czemu zioła lub sukulenty pięknie się prezentują. Jakie podłoże wybrać? W każdym sklepie ogrodniczym, czy w markecie lub w kwiaciarni znajdziemy podłoża właściwie do każdej grupy roślin doniczkowych: np. ziemia dla palm, dla paproci, dla storczyków, pelargonii. Gotowe ziemie są droższe od ziemi uniwersalnej ale są idealnie przygotowane pod wymagania konkretnych roślin. Można również kupić ziemię do kwiatów lub uniwersalną i później wzbogacić ją w składniki pokarmowe stosując odpowiednie mamy dosłownie kilka doniczek np. tylko z dracenami lub paprociami, to warto kupić gotowe podłoże pod takie rośliny. Ziemia jest pakowana w plastikowe worki o różnej pojemności. Cena zależy od ilości gleby, zawartości nawozów i miejsca, w którym dokonujemy zakupu. Za 5-litrowy worek ziemi do roślin zielonych, paproci czy kaktusów zapłacimy od 8 zł. Worek 50-litrowy kupimy w cenie od 17 zł. Podłoże do storczyków kosztuje od 18 zł za 5 l, a podłoże do cytrusów: ok. 30 zł za 10 l. W kwiaciarni zawsze jest drożej. W marketach dostępne są worki o pojemności od 5-50 l, w sprzedaży hurtowej kupimy „big bagi” po 200-500 kg i, oczywiście, luzem. Nie kupujmy najtańszej ziemi w worku, ponieważ może ona zawierać domieszki z oczyszczalni ścieków. W takim podłożu rośliny mogą gorzej rosnąć i szybciej zostaną porażone przez grzyby i szkodniki. Kupujmy podłoże od znanych producentów, ponieważ dbają oni o to, aby podłoże było dobrej jakości. Jak przesadzać? Przed przesadzaniem rośliny trzeba obficie podlać, wtedy łatwiej wyciągniemy je ze starej donicy i nawodnimy korzenie. Można też, od wewnętrznej strony doniczki, długim i ostrym nożem obkroić przylepione korzenie. Można również opukać doniczkę, żeby korzenie odlepiły się od doniczki. Mniejsze doniczki bierzemy do ręki, obracamy do góry dnem i wyciągamy roślinę z bryłą korzeniową. Jeżeli przesadzamy rośliny lubiące dużo wilgoci, tj. Cibora (tzw. papirus), to warto dodać do podłoża Agro- lub HydroŻel. Wchłania on nadmiar wody i oddaje ją roślinie, gdy ziemia w doniczce przeschnie. Jeżeli zastosujemy taki HydroŻel, to możemy wydłużyć czas pomiędzy kolejnymi podlewaniami, czyli zaoszczędzimy wodę. Sprawdźmy, w jakim stanie są korzenie przesadzanych roślin. Jeżeli są poskręcane, to postarajmy się delikatnie je poluzować. Jeżeli są uschnięte lub zgniłe, to koniecznie trzeba je przyciąć. Wyjątek stanowią palmy, u których korzeni nie przycinamy. Warto również przyciąć zdrewniałe pędy hibiskusom czy oleandrom. Przycinamy również rośliny łatwo rozgałęziające się np.: trzykrotkę, bluszcze, fuksję. Dzięki temu lepiej się rozkrzewią, poza tym, jeżeli mocno przycięliśmy korzenie, to pędy nadziemne również musimy przyciąć dla zachowania równowagi. Starą ziemię z korzeni można obtrząsnąć, a już na pewno jej wierzchnią warstwę. Na dno nowej donicy nasypmy cienką warstwę drenażu: np. potłuczone drobno cegły, gruby żwir lub keramzyt. Następnie sypiemy cienką warstwę podłoża, umieszczamy w donicy bryłę korzeniową i dopełniamy ziemię. Glebę lekko ubijamy po bokach, od góry i obficie podlewamy. Ziemi nie może być ani czubato, ani po brzegi, ponieważ podczas podlewania woda będzie się wylewać. Nawożenie świeżo przesadzonych roślin rozpoczynamy dopiero po 3-4 tygodniach. Kaktusy przesadzamy co 2-3 lata zanim zaczną kwitnąć. Nie podlewamy ich przed przesadzaniem, tylko ostrożnie wyciągamy z doniczki (najlepiej w grubych rękawicach lub przez kilka warstw gazety) i oglądamy system korzeniowy. Zbyt długie i chore korzenie usuwamy. Po przesadzaniu kaktusy podlewamy dopiero po 10-14 dniach. Storczyki przesadzamy co dwa lata, lub w momencie, kiedy korzenie za bardzo wystają z doniczki, gdy pojawiły się glony i grzyby w podłożu; gniją korzenie lub pojawiły się szkodniki. Przez dwa lata uprawy storczyków podłoże traci swe właściwości i dlatego należy go wymienić. Storczyki przesadzamy na wiosnę, ale tylko te, które nie kwitną. Podczas przesadzania możemy przyciąć ich pędy. Storczyki rozrastające się poprzez kłącza, umieszczamy na brzegu doniczki tak, aby zostawić miejsce dla nowych pędów. Pozostałe storczyki sadzimy centralnie w doniczce. Doniczki powinny być przezroczyste, żeby na bieżąco kontrolować stan zdrowotny korzeni. Po wyciągnięciu i obsypaniu starego podłoża, korzenie możemy pomoczyć przez około pół godziny w letniej wodzie. Korzenie staną bardziej elastyczne i dadzą ułożyć się w nowym podłożu i doniczce. Pamiętajmy, żeby nie ugniatać podłoża, bo możemy zniszczyć korzenie. Jeżeli zachodzi taka potrzeba to wciskamy plastikową podporę lub palik, aż roślina nie wytworzy nowych korzeni. Przesadzone storczyki podlewamy dopiero po upływie kilku dni, a nawozimy po 3-4 tygodniach. Doniczkę, ze świeżo przesadzoną rośliną ustawiamy z dala od okna.
Jan Słomka W czasach wojen i zaraz, upadku całych państw oraz wędrówek ludów, wielu ludzi wraca do dawniejszych form myślenia i działania. Rzymianie w dobie upadku Imperium na zachodzie wgryzali się w „mądrości wschodnie”, powiększając „adeptów astrologii zgromadzenia liczne”. Podczas transformacji ustrojowej nastąpił wysyp sekt, zresztą już wcześniej książki o życiu po życiu można było dostać tylko spod lady, za bony lub dolary. Jakkolwiek New Age towarzyszy nam od dekad to jednak pandemia przyśpieszyła u wielu ludzi cofkę do światopoglądu magicznego. Surfując po mediach społecznościowych zauważa się rosnącą popularność „magicznego podejścia” do pielęgnacji roślin. Przejawia się to zarówno przesadzaniem roślin na działce i parapecie według wytycznych z kalendarzy biodynamicznych, jak i wkładaniem określonych kamieni do doniczek, wreszcie używaniem baranich rogów i kozich czaszek do kompostowania. Oczywiście terminy: „biodynamiczny” i „krystalomancja” brzmią dla współczesnych jakoś lepiej niż „czarnoksięski/diabelski”, ale sens pozostaje ten sam. Znany chłopski pamiętnikarz i społecznik, sołtys Jan Słomka (1842-1932) zauważył już w XIX w., że chodzenie wokół sadu nie powinno polegać na udzielaniu powrósłem drzewom ślubów ani na straszeniu ich ścięciem, tylko na właściwym ich odmładzaniu i nawożeniu. Także sadzenie kartofli „po swojemu”, choć w oparciu o najnowsze zdobycze nauk przyrodniczych, opłaciło mu się stokroć bardziej niźli trzymanie się „mądrości przodków” niczym pijany płot Oby się na kamieniu rodziło! W kamieniach tych ukryła natura cały swój majestat. Skondensowała go do najmniejszej przestrzeni. W jednym kamieniu możemy zobaczyć całą jej doskonałość. Pliniusz Starszy „Historia naturalna” Kamienie szlachetne ceniono wyżej niż ludzkie życie z wielu powodów. Są twarde i rzadko spotykane więc doskonale przenoszą wartość w czasie. To szczególnie ważne teraz, w dobie galopującej inflacji. Ich barwy, połysk, do tego niezwykła zdolność załamywania światła czyni je równie pięknymi jak kwiaty. Odkrycie krystalicznej struktury większości zrodziło nowe spekulacje, jak choćby przekonanie o ich „wibracji”. I tak kryształ górski pochłaniać ma toksyczną energię lekarstw Big Pharmy oraz odpromieniać mikrofalówkę. Nie wszystkie kamienie szlachetne są kryształami ani nawet minerałami. Tradycyjnie zalicza się tu przecież perły, korale (szkielet jamochłonów), kość słoniową i bursztyn. Choć opal i obsydian są minerałami stosowanymi w jubilerstwie i ajurwedzie, to brak im struktury krystalicznej. To ciała amorficzne, nie bez powodu zwane dawniej przechłodzonymi cieczami. Kamienie szlachetne od tysięcy lat kojarzy się ze znakami Zodiaku. Przykładowo Strzelca ma łączyć kosmiczna więź z opalem, turkusem i szafirem; klejnotami Koziorożca zaś będą kwarc górski, rubin albo diament. Nowością naszych czasów jest łączenie ich z roślinami doniczkowymi i zasianymi w polu. Wkładanie do doniczki jakiś klejnotów, „strukturyzowanej wody”, pentakli etc. czy stanie nad kaktusem z wahadełkiem raczej mu nie pomoże. Co najwyżej ochroni czasem nasze klejnoty przed złodziejem. Głęboki sens mają za to: kontrola odczynu (pH) gleby, ew. jej struktury i zasilanie roślin w te makro- i mikroelementy, jakich dany gatunek rzeczywiście potrzebuje np: podlewanie roślin owadożernych wodą dejonizowaną, a przynajmniej „miękką” (ubogą w kationy dwudodatnie). Takoż dawanie torfu lub kwaśnych kompostów pod gatunki kwasolubne, a wapnia pod wapieniolubne. W przypadku pięknych kwiatów naszych skalniaków gatunki kwaso- i wapieniolubne spotkać można w obrębie tych samych rodzajów, zwłaszcza u gencjan i skalnic. Przykładowo goryczka Klusjusza Gentiana klusii, skalnice: nakrapiana Saxifraga aizoides, seledynowa S. caesia i s. zwisła S. cernua potrzebują wapnia, a goryczki: kropkowana G. punctata, chińska G. sino-ornata i skalnica odgiętolistna S. baumgartenii wolą kwaśne skały wylewne lub gleby torfiaste. Dlatego goryczki kwasolubne zasilamy korą sosnową, azofoską bądź siarczanem amonu. Możemy je doskonale łączyć z pozostałymi „kwasożłopami” jak iglaki oraz wrzosowate. Ich wapieniolubnym siostrzycom podajemy sezonowany parę lat obornik. Zestawiamy je z pozostałymi „wapniakami” jak: dębik ośmiopłatkowy, szarotka czy zarzyczka górska. Skuteczność płodozmianów oraz „dobre lub złe sąsiedztwa roślin” (spowodowane allelopatią bądź presją patogenów o szerokim spektrum gospodarzy albo zmieniających żywicieli w czasie cyklu życiowego) również nie budzą wątpliwości naukowców. To faktycznie działa, cały czas jest badane naukowo, a żadnej magii w tym nie ma. Zboża mogą chorować, jeżeli gdzieś w pobliżu posadzono berberys, owsom nie sprzyja sąsiedztwo szakłaku i kruszyny, a jabłonie i grusze mogą cierpieć, jeżeli obok panoszą się jałowce wirginijskie. To jednak nie kosmiczne wibracje, lecz dwudomowe grzyby pasożytnicze wywołują ten stan rzeczy. Księżyc rządzi! Ale tylko niektórymi i nie zawsze… Witaj księżycu, Niebieski dziedzicu W ziemie korona, Na ziemi fortuna! Witam cię, miesiączku nowy, Od bolenia zębów, ócz i głowy, Od bolenia kolan i kości Zachowaj nas w Bożej miłości! (przyśpiewka z Lubelskiego) Księżyc rzeczywiście wpływa na cykle życiowe niektórych zwierząt (wieloszczetów Eunice i Palolo, ryb: lunarki Leuresthes tenuis oraz galaksa złotego Galaxias maculatus, wreszcie naszego węgorza europejskiego) i człowieka. Reszcie świata ożywionego zdaje się być raczej obojętny, gdyż reagują one na same pływy morza, a nie ich kosmiczną pra-przyczynę. Natomiast księżycowy kalendarz prac polowych to albo koncepcja religijna albo nabijanie naiwnych w butelkę – bo kto podaje terminy prac polowych z dokładnością do minuty? Chłopi w dawnej Polsce odprawiali mnóstwo rytuałów powiązanych z fazami Miesiączka, a nieznanych dzisiejszym antropozofom. Naszemu satelicie należał się ukłon, nie wolno było go obrażać oddając mocz w jego stronę ani nawet pokazywać go paluchem. Z drugiej strony nie znając dzisiejszych kalendarzy biodynamicznych, a tym bardziej prac Rudolfa Steinera nie mieli pojęcia, że dla roślin korzeniowych dobre są jakieś inne noce niż dla nasiennych. Pełnię traktowali jako optymalną porę tak pod siewy większości zbóż (zwłaszcza jęczmienia i prosa, ale nie pszenicy!) i grochu, jak pod sadzenie ziemniaków, tak pod koszenie siana, jak pod ścinanie drzew na nową chałupę. Unikali natomiast szczepienia drzew owocowych, bojąc się, iż będą tylko kwitnąć, ale nie dawać owocu. Inna sprawa, że w pełnię trudno było czasem znaleźć czas na roboty w polu i zagrodzie, skoro to był to równocześnie idealny moment na płodzenie dzieci, ich rodzenie, jak i odstawianie malców od piersi. „Puste dni”, gdy Księżyc znikał w cieniu Ziemi, wymagały podobnych zabiegów co „puste noce” gdy czuwano przy zmarłej/ym przed pochówkiem. Choć była to pora wzmożonej aktywności biesów i czarownic, właśnie wówczas należało urządzać wesela i chrzciny, zbierać plony i rozpoczynać leczenie chorób. Niektóre procedury, choć obrośnięte dawniej zabobonami niczym topola jemiołą, faktycznie zwiększają plonowanie np.: hodowla glonów i grzybów w warunkach kontrolowanych, odpowiedni płodozmian na polu i warzywniku, grabienie liści czy nawet tak demonizowane dziś ich palenie, wreszcie zapładnianie figi karyjskiej (odmian historycznych) poprzez kapryfikację. Warto zatem je stosować, byle z głową! Zjeść ciasto i zachować ciastko Wiara w horoskopy, energię kryształów, strukturyzację wody etc. przynosi nieco korzyści psychologicznych swoim wyznawcom. Łatwo im bowiem rozgrzeszyć siebie z odpowiedzialności za swoje złe wybory i zaniedbania, zwalając całą winę na przemożny wpływ ciał niebieskich. Z drugiej strony wszystkie powodzenia w interesach i życiu osobistym można przypisywać samej/mu sobie. Przecież osiągnęło się je czuwając, po mistrzowsku wykorzystując niebiańską koniunkturą albo samo wykuło swój los, ustawiając meble zgodnie z zasadami Feng Shui, zakupując i zakopując klejnoty w odpowiednim miejscu doniczki, a kompost fermentując w koziej czaszce. Taki sukces, osiągnięty wbrew owym „Mocom i Tronom” rządzącym niebiosami (nie wspominając o niedowiarkach z otoczenia) czyni człowieka równym bogom. Uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć! Helen Mirren mawiała, że „ogrodnictwo to nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Na tym właśnie polega zabawa! Cały czas się uczysz!”. Pytanie tylko czego się uczysz? I jak to stosujesz w praktyce? Współczesna, oparta na dowodach i obliczeniach nauka potwierdziła skuteczność wielu pradawnych metod. Równie wiele dawnych środków zdemaskowała jednak i zdetronizowała jako szkodliwe zabobony! Nie traćmy zatem czasu i nerwów, tylko odróżniajmy w polu i zagrodzie oba typy metod o jakże odmiennych rezultatach. Ludzkość i bez tego zapomniała o wielu skutecznych środkach, albo kultywuje nie te, co trzeba! Dość wspomnieć, iż dwu- i trójpolówkę praktykowano już w starożytnych Chinach, w epoce Wschodniej Dynastii Zhou (722-221 Jak fatalnie świadczy o ludzkości fakt, że do dziś studiuje się powstałe właśnie wtedy dzieła Sun Tzu i Sun Pina, poświęcone psuciu państw i prowadzeniu zaborczych wojen, a w zapomnienie popadł dorobek ówczesnego rolnictwa! W Europie wykorzystanie trójpolówki zalecał dopiero Karol Wielki, a na ziemie polskie dotarła kilka stuleci po nim. W Niderlandach płodozmiany o czterech i więcej uprawach znano już w XVI wieku, w Polsce zaczęły się przyjmować dopiero w XIX wieku. mgr Adam Kapler
Nie potrafię dokładnie określić, kiedy zaczęła się moja fascynacja kamieniami szlachetnymi. Zaczęło się od jednej bryłki ametystu, potem pojawiła się biżuteria. Na początku byłam przekonana, że te wszystkie teksty o mocy kamieni i ich oddziaływaniu na nas to jakieś bujdy, ale przekonałam się na własnej skórze, że jednak coś jest na rzeczy. W książce „Kamienie które leczą” Philip Permutt pisze: Kryształy kierują energię. Mogą ją skupiać, gromadzić, przesyłać i przemieniać tak, aby wywoływała korzystne działanie lecznicze i energetyzujące. Działanie kryształów próbuje się wyjaśnić na różne sposoby i choć nie zostało ono potwierdzone naukowo, to wiele osób wierzy w ich leczniczą moc i doświadcza korzystnego oddziaływania kamieni szlachetnych zarówno na swoje zdrowie, jak i samopoczucie. A jak wiadomo wiara czyni cuda, więc dlaczego miałyby się one nie zadziać za pośrednictwem kryształów? Wybierz kryształ, albo on wybierze Ciebie Uwielbiam doszukiwać się magicznego pierwiastka w swoim życiu, o czym już zresztą niejednokrotnie pisałam choćby tutaj, czy w tej recenzji. Jednak w obu tych książkach brakowało mi informacji właśnie o magicznym wpływie kryształów na nasze zdrowie czy samopoczucie. Dlatego, kiedy przypadkiem (nie wierzę w przypadki ;)) rzuciła mi się w oczy publikacja o leczniczej mocy kamieni, bez chwili wahania sięgnęłam po tę nowość. Kryształy wibrują energią (to akurat jest udowodnione naukowo), która w określony sposób może nas do nich przyciągać. Coś w końcu sprawia, że wybieramy np. apatyt, a nie opal czy jaspis. I raczej na pewno nie chodzi tu tylko o barwę. Czasem jest tak, że to kamień wybiera nas. Szukasz konkretnego okazu, a tymczasem zupełnie inny „woła” o twoją uwagę. I dobrze się temu poddać, zaufać intuicji, bo często okazuje się, że ten kryształ, który nas szczególnie przyciągał, jest nam potrzebny właśnie na określonym etapie życia. Wiem, że dla niektórych to może brzmieć jak brednie, ale dajcie szansę kamieniom, a przekonacie się, że naprawdę mają moc. Czy kamienie uzdrawiają? Akurat jeśli chodzi o leczniczą moc kamieni jestem nieco sceptyczna. Trudno mi uwierzyć, że szmaragd pomoże w infekcjach wirusowych i bakteryjnych, a ból pleców ukoi selenit. Zgodnie z tym, o czym pisze Philip Permutt w swoim opracowaniu, praktycznie na każdą istniejącą chorobę czy dolegliwość można znaleźć niosący ukojenie kamień. O ile działania kryształów na sferę psychiczną doświadczyłam osobiście, o tyle nie wiązałabym wielkich nadziei z tym, że wyleczą one z chorób. Choć może rzeczywiście jest to kwestia wiary. Nauka zna wiele przypadków, w których to wiara w wyzdrowienie powodowała ustąpienie objawów. Nasze myśli mają przecież wielką moc i nie jest to tylko pusty frazes. Wiedza w pigułce Książka „Kamienie które leczą” choć objętościowo niewielka, bo licząca niewiele ponad 140 stron, w prosty i przejrzysty sposób klasyfikuje 250 gatunków kryształów wraz z opisem ich właściwości. Co niezwykle istotne oprócz podstawowych informacji o tym jak kryształy oczyszczać, jak z nimi pracować oraz jak sporządzać kryształowe eliksiry, publikacja zawiera także obszerną wyszukiwarkę kryształów, dzięki której łatwo i szybko można znaleźć interesujący nas okaz. Ułożone według kolorów kamienie posiadają krótką charakterystykę wraz z krajem występowania, znakami zodiaku, dla których dany gatunek jest szczególnie dedykowany i czakrą, na którą oddziałują. Ponadto przy każdym krysztale autor zawarł mniej lub bardziej rozbudowany opis właściwości leczniczych, a także sfery fizycznej oraz duchowej, którą dany kryształ w sposób szczególny wspomaga. Opracowanie kończy zestawienie dolegliwości fizycznych oraz zaburzeń emocjonalnych, do których dopasowane zostały odpowiednie kamienie szlachetne, mające łagodzić te objawy poprzez równoważenie energii. Wierzyć czy nie wierzyć? Na pewno są osoby, które nie dopuszczają do siebie myśli, że coś poza medycyną konwencjonalną może pomagać na fizyczne cierpienia. Jednak jeśli ktoś doświadcza chronicznego bólu i latami zmaga się z jakąś chorobą, kiedy dowie się, że dany kamień może w jakikolwiek sposób złagodzić to cierpienie, jestem przekonana, że bez wahania spróbuje litoterapii czy innych zabiegów medycyny niekonwencjonalnej. Choć podchodzę z pewną rezerwą do kwestii leczenia za pomocą kamieni, to głęboko wierzę, że mają one moc oddziaływania na nas i absolutnie nie chcę się na to działanie zamykać. Dlatego polecam tę książkę wszystkim zainteresowanym tematem kryształów – to doskonałe kompendium wiedzy, które przyda się zwłaszcza początkującym. Moja ocena 8/10
Kontakt +48 85 674 36 19 pn-pt w godz. 10-18 Atlas naturalnych kamieni szlachetnych i ozdobnych 1 2 3 4 5 Ocena: (Brak ocen) Dostępność: P R O D U K T N I E D O S T Ę P N Y Nasza cena: zł Taniej o: zł ( 18 % ) Kamienie szlachetne i ozdobne nieustannie wzbudzają zainteresowanie, a często też zachwyt swym pięknem oraz wyjątkowymi właściwościami. W atlasie zaprezentowano około 150 wybranych, naturalnych kamieni szlachetnych i ozdobnych, z czego przeważająca większość jest reprezentowana przez minerały. W opisach minerałów zawarto informacje o ich pozycji systematycznej, częstości występowania, pochodzeniu nazwy, cechach chemicznych i fizycznych, pochodzeniu (powstawaniu), występowaniu na świecie i w Polsce oraz ich znaczeniu i zastosowaniu, głównie w charakterze kamieni szlachetnych, ozdobnych i kolekcjonerskich. W opisach skał zawarto informacje o ich pozycji systematycznej, częstości występowania, pochodzeniu nazwy, składzie mineralnym, cechach charakterystycznych, pochodzeniu (powstawaniu), występowaniu oraz znaczeniu i zastosowaniu jako kamieni szlachetnych, ozdobnych bądź kolekcjonerskich. Znany w środowisku międzynarodowym ekspert, profesor dr Walter Schumann prezentuje pełny i aktualny obraz fascynującego świata kamieni szlachetnych. Na barwnych tablicach widnieje 1900 okazów... "Minerały, kamienie szlachetne, skały - Spotkania z przyrodą"to szczegółowy przewodnik po kamieniach i minerałach. Dzięki dokładnym zdjęciom oraz wyczerpującym opisom rozpoznawanie skał,... W książce "Możesz wpływać na bieg spraw" Maxwell obala rozpowszechniony mit na temat postawy- co może ona uczynić dla ciebie, a czego nie. Pokazując, jak pokonać pięć największych... Autorzy: Jerzy Żaba, Irena V ŻabaWydawnictwo SBMSeria WademekumOprawa: TwardaRok wydania: 2016Ilość stron: 192Stan: nowy, pełnowartościowy produktModel: 9788380590571Język: polskiNr wydania: 1ISBN: 9788380590571EAN: 9788380590571Wymiary: cm Atlas osobliwości „Sądziłem, że już widziałem większość ciekawych rzeczy na świecie. Atlas osobliwości... Magia kamieni Kamienie szlachetne i półszlachetne towarzyszą nam od zarania dziejów. Kuszą wielobarwnośc... Atlas gwiazd Odkrywanie nieba to zajęcie dla amatorów kosmicznej przygody w każdym wieku. Zmieniające s... Atlas anatomiczny Siódme wydanie cieszącego się dużym zainteresowaniem czytelników Atlasu anatomicznego. Tre... Sklep prowadzony przez Glosel sp. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6, 15-111 Białystok Copyright © 2004-2022 Mapa galerii: 1 | 2
Mamy tu dla Ciebie najciekawsze (naszym skromnym zdaniem) rośliny doniczkowe do Twojej zielonej kolekcji. Znajdziesz tu rośliny bezpieczne dla zwierząt, tropikalne palmy i rośliny marantowate, a także najbardziej wytrzymałe rośliny na parapety. To także rośliny do makram, ciekawe orchideowate i orientalne naszych wyborach roślinnych stawiamy na sprawdzone gatunki. Uwielbiamy także rośliny retro (rośliny z PRL) oraz gatunki się naszymi zielonymi faworytami i sprawdź co dla Ciebie znaleziono produktów, których szukasz.
rośliny doniczkowe lub kamienie szlachetne